Emocje po rozstaniu
„Tak, minęły już dwa lata odkąd wyprowadziłam się z trójką dzieci. Przyznaję, to były hardcorowe dwa lata. Walka o alimenty, walka o rozwód, walka o finanse, walka o swój byt i karierę, bo założyłam firmę, walka o siebie, bo byłam zdruzgotana i potrzebowałam mocno odzyskać swoje siły. Walka o normalność, przede wszystkim dla naszych dzieci, żeby jak najmniej odczuły ten rodzinny armagedon. Dziś, kiedy to wszystko już jest za mną, kiedy dawno jest już po rozwodzie, tak się czasem zastanawiam, kto więcej na nim stracił, a kto zyskał. I to nie jest łatwe, bo na co dzień to ja mam trójkę dzieci, to ja muszę ogarniać teraz sama i dom i dzieci i pracę. A może nie ma sensu teraz robić takich wyliczanek… Bo jednocześnie wiem, że wysiłek zmiany, rozstania z moim partnerem podjęłam i dla siebie, i dla dzieci. Bo nie chciałam, żeby żyły w takim domu, w takiej atmosferze, patrząc na rodziców, którzy się dawno przestali kochać, i co najgorsze, szanować. Dziś mamy opiekę naprzemienną z byłym mężem, dzieci mają z nim świetny kontakt, ja ciągle nie mogę się z nim dogadać w żadnym temacie, mimo że dzieci łączą nas przecież na zawsze. Z czego jestem zadowolona? Że podjęłam decyzję. Że poszłam na terapię. Że pierwszy rok tej najgorszej szarpaniny już dawno za mną. Czuję ulgę, że podjęłam te kroki. W jakimś głębszym sensie czuję, że się uratowałam. I chyba to było najtrudniejsze, żeby się do tego przyznać…”
Myślisz, że to jednostkowa historia? Niestety nie. Trudów rozwodów, rozstań doświadcza obecnie wielu dorosłych i wiele dzieci. To, czemu służy terapia, to przede wszystkim ważny aspekt pomocy psychologicznej, którą warto sobie zapewnić na ten czas, a także na czas po. Po rozstaniu, wyprowadzce któregoś z rodziców, trudnym emocjonalnie rozwodzie. Terapia, wbrew obiegowym opiniom, nie zawsze służy godzeniu zwaśnionych stron, czasem pomaga podjąć decyzję o rozstaniu, często pomaga poradzić sobie z ogromnym stresem i traumą wszystkim członkom rodziny. Rozwodzą się i chodzą na terapię? Po co? Wzrusza ramionami daleka ciocia, i uwierz mi, szkoda, że nie można wszystkim wytłumaczyć głębokiego sensu pomocy psychoterapeuty w czasie zmian.
Wspólna terapia po rozwodzie, dla dobra dzieci, w ich sprawie, to najlepsza rzecz, jaką mogą zrobić rozstający się rodzice. Oczywiście, wymaga to pewnego rodzaju dystansu do swoich zranień, żalów i pretensji, wymaga pracy, energii, zaangażowania obu stron, czasu. A przede wszystkim świadomości, że dzieci nie interesują nasze małżeńskie czy partnerskie sprawy, nieporozumienia, konflikty. Im rozpada się najważniejszy ze światów. Potrzebują uwagi, kontaktów z obydwojgiem z Was, miłości, zrozumienia, wyjaśnienia, adaptacji do nowych sytuacji. Także najważniejszy apel do rodziców mógłby brzmieć: przestańcie zajmować się swoimi kłótniami, dzieci potrzebują Was obydwojga. Dla nich możecie przyjść do terapeuty, by móc nauczyć się porozumiewać się w kwestiach dotyczących ich. Dzieci. Wasze dzieci potrzebują Was Obydwojga, nawet jeśli będziecie żyć osobno. Pomyślcie o tym. To ważne.