Blog

  • Home
  • Blog
  • „Proxima”- o czym i dla kogo jest ten film? I czy on jest psychoterapeutyczny…

BLOG POŚWIĘCONY TEMATYCE PSYCHOEDUKACYJNEJ

proxima

„Proxima”- o czym i dla kogo jest ten film? I czy on jest psychoterapeutyczny…

Kategoria: Inspiracje

„Proxima” ze wspaniałą Ewą Green w roli astronautki, która przeżywa dylematy jako mama, która zostawia swoją córkę na czas wymarzonego lotu w Kosmos, właśnie wchodzi do kin. Udało mi się być na przedpremierowym pokazie i na gorąco, nie czytając innych recenzji, dzielę się z Wami swoimi odczuciami i przeżyciami, trochę osobiście, trochę zawodowo, jako psychoterapeuta rodzinny. O, może tak nazwiemy mój cykl na moim blogu: Kino – Okiem Psychoterapeuty? Chociaż, jak się domyślacie, w moim przypadku to może być bardziej: Kino – Sercem Psychoterapeuty…

Taaak, tak się składa, że ja akurat mocno przeżyłam ten film, dla mnie jest on i wzruszający i poruszający, a jednocześnie, pod względem dylematów emocjonalnych wielu kobiet taki bliski, osobisty i uniwersalny. Jako terapeuta systemowy, z czułością dla twórców tytułu tego filmu, zauważam bliską korelację i uniwersalną metaforę: najbliższa gwiazda naszego systemu to? W naszym kosmosie to planeta o nazwie Proxima, a w systemie rodzinnym najczęściej… mama i tata. Po prostu rodzice. I choć w tej historii tata jest na trochę dalszym planie to warto podkreślić, że jest, spełnia swoją rolę, jest ważny i obecny, przejmuje opiekę nad córką na czas pracy zawodowej byłej żony, choć film w moim odczuciu jest bardzo macierzyński. Jakby reżyser chciał pokazać naprawdę szeroki, przepastny kosmos emocji, rozterek, przeżyć, myśli towarzyszący współczesnym kobietom, które zostały mamą i stoją przed zawsze dramatycznym wyborem: własne szczęście czy rodzina.

Także, moi drodzy, moim zdaniem, warto iść do kina, żeby zobaczyć naprawdę głęboki krajobraz emocji, rozterek i różnorodnych uczuć doskonale znany wszystkim kobietom. Siła marzeń głównej bohaterki to nie jest główny temat tego filmu, raczej po prostu konsekwencja jej zawodowych działań i nieunikniony dramat wyboru wynikający z naturalnego dość konfliktu dwóch życiowych ról: tej zawodowej i tej życiowej, bo bycie rodzicem to przecież życiowa rola społeczna, która nigdy nie idzie na emeryturę, nie ma urlopu, ani zwolnienia.

Moje kochane kobiety, te które pracują, te które mają dzieci, Wy wszystkie, które każdego dnia stoicie przed wyborem na poziomie małych i dużych, za to bardzo częstych decyzji: Ja czy dziecko? Ja czy rodzina? Jechać na konferencję czy zostać w domu? Po jakim czasie od urodzenia wracać do pracy? Brać te dodatkowe nadgodziny czy nie? Iść na dodatkowe studia czy nie? Odpuszczać kolejne kroki w swojej karierze czy też usilnie szukać harmonii pomiędzy bycia mamą, a bycia spełnioną na innych niż rodzinna, płaszczyznach życia? Odwieczny dylemat i to taki, który stał się udziałem wielu współczesnych kobiet. Także, przygotujcie się, ten film to prawdziwy emocjonalny kalejdoskop, który rozumieją zwłaszcza kobiety i bardzo bym chciała, żeby ze względu na rangę tematu film obejrzeli też mężczyźni. Bardzo!!!! Wierzę, że takie filmy pomagają połączyć te nasze światy, męski i żeński.

A jak ktoś powie: „ojej, no też coś, ja bym nie poleciała w Kosmos, gdybym miała ośmioletnią córkę”, to odpowiem z morzem akceptacji: Cudownie, że to sama o sobie wiesz. A każdy, kto ma inaczej, też ma prawo realizować swoje plany i marzenia, które stały się jego życiem – bo główna bohaterka postanowiła polecieć w Kosmos, właśnie kiedy miała 8 lat… Film wywoła na pewno nie jedną dyskusję, nie ma tu ani łatwych odpowiedzi, a nic nie jest czarno białe. I jako terapeuta rodzinny serdecznie namawiam wszystkie pary, małżeństwa, związki, rodziny oglądajcie, dyskutujcie przy rodzinnym stole, ustalajcie wspólne stanowiska i plany tak, by służyły i Wam i wszystkim członkom Waszej rodziny. Na tyle ile to jest możliwe…:) serdeczności

Ola Zawadowska